błyskawicą z Kitzbüchel". Jan Gąsienica-Ciaptak startował na najtrudniejszych trasach, jakie stworzyła natura w górach, takich jak słynna "Ściana Czarownic", trasa zjazdowa w Kitzbüchel, Wengen.<br><q>"Pewnego razu, a było to podczas styczniowych zawodów w Wengen, Ciaptak musiał stanąć na trasie biegu zjazdowego, nie przejechawszy tej zimy ani razu jakiejkolwiek trasy zjazdowej. Startowała wtedy cała rozszerzona czołówka światowa, gdyż po 10. Austriaków, Francuzów, Niemców (z RFN), Włochów, 15. Szwajcarów i 5. Amerykanów oraz reprezentanci innych państw. Jasiek stanął na starcie, przeżegnał się, powiedział raz kozie śmierć i pomknął po tej piekielnie trudnej trasie. Zdobył 16. miejsce i z tego powodu dziennikarze szwajcarscy