gotujący narzędzia sanitariusz Paweł, mieli wrażenie, że się znajdują na tonącym statku lub w teatrze, w którym nagle wybuchł pożar i panika. Była chwila, gdy sanitariusz Paweł chciał nawet rzucić wszystko i uciekać na korytarz, do takiego stopnia był przerażony. Ósma zaś minuta była tylko pierwszą z szeregu minut, które zlały się później w kwadranse, dłużące się godzinami. Asystent Rubiński twierdził, że siostra przełożona była tak przejęta strachem, że gdy po ósmej minucie rozwarła szeroko usta, to tak już pozostała aż do końca operacji wpatrzona w chirurga czerwonymi z natężenia oczami .<br><page nr=76><br> - Wyglądała jak zdechły wróbel z otwartym dziobem - porównywał Rubiński.<br>Widmar, który