Typ tekstu: Książka
Autor: Dawid Bieńkowski
Tytuł: Nic
Rok: 2005
zaraz straci cierpliwość. Za te dziesięć tysięcy to w ogóle nie powinienem takich wieśniaków zauważać... A tu właściwie sami tacy. Euzebku, Euzebku... co ty tu robisz? - Może sobie pan powyginać podeszwę, przymierzyć, o, tutaj, na tekturce, sam się pan przekona, jaki to wygodny obuw.
Kurwa, ile tego narodu się tutaj złazi... Ja nie mówię, że tam od nas albo z Sokołowa czy Węgrowa, z Ciechanowa czy Mławy. I to nie tylko detaliści, ale, kurwa, przecież przyjeżdża jeden z Olsztyna i jeden z Wrocławia, co kupuje od nas buty i całe torby ciuchów stąd zabiera do swoich sklepów. Bo ludzie dostali kompletnej
zaraz straci cierpliwość. Za te dziesięć tysięcy to w ogóle nie powinienem takich wieśniaków zauważać... A tu właściwie sami tacy. Euzebku, Euzebku... co ty tu robisz? - Może sobie pan powyginać podeszwę, przymierzyć, o, tutaj, na tekturce, sam się pan przekona, jaki to wygodny obuw. <br>Kurwa, ile tego narodu się tutaj złazi... Ja nie mówię, że tam od nas albo z Sokołowa czy Węgrowa, z Ciechanowa czy Mławy. I to nie tylko detaliści, ale, kurwa, przecież przyjeżdża jeden z Olsztyna i jeden z Wrocławia, co kupuje od nas buty i całe torby ciuchów stąd zabiera do swoich sklepów. Bo ludzie dostali kompletnej
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego