że opowieść moja jest przede wszystkim opowieścią ku pokrzepieniu serc, i chciałbym, żeby jak najwięcej ludzi miało z niej pociechę), podniósł się więc inżynier i oznajmił "to była próba, Stasiu... Ja przekonałem się już dawno, że młodzież zbuntowana jest na niby, to tylko tacy, którzy jeszcze nie dopchali się do żłobu", tu zaśmiał się i dokończył "zobaczysz, czym ich podejmuję". Przeszliśmy do pokoju z młodzieżą, poszturchujące się niedorostki natychmiast spowolniały, Ewa nie brała w poszturchiwaniu udziału, ledwo ległem na dywanie, podczołgała się ku mnie, za rękę ujęła i siedziała poważna nadzwyczajnie, lecz inaczej niż reszta, rzekłbym - była to powaga macierzyńska, własnościowa