dwóch lokali, które były gniazdami bialskich narkomanów, palących tam "marychę" zupełnie oficjalnie, bez żadnego skrępowania. Po wykonaniu niezbędnych czynności procesowych, m.in. przesłuchań, zatrzymanym dealerom zamieniono areszt na dozór policji, z jednoczesnym zakazem opuszczania granic RP.<br>Kazus dwudziestoczteroletniego Marcina S. zasługuje na osobne potraktowanie. Będzie sądzony odrębnie. Niebieski ptak, drobny złodziejaszek, znany "jak zły szeląg" mieszkańcom bialskiego Osiedla Młodych, od kilku lat kradł słomę makową w okolicznych wsiach i warzył z niej "kompot". Produkował polską heroinę w prymitywnych warunkach, w garnkach. Przed kilkoma miesiącami, po zażyciu środków odurzających jego produkcji, zmarła jedna z miejscowych narkomanek. Zatrzymany przez policjantów z pionu kryminalnego