Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Obłęd
Rok: 1983
umysłu nie opuszczała mnie ani na
chwilę.
Trochę to dziwne, lecz nie takie znowu osobliwe.
Doszedłem do wniosku, że mój mózg uodpornił się na te dawki
prądu, które z mięśni ramienia doń docierały, nauczył się radzić
sobie z nimi.
Zastanawiałem się tylko nad protokołem dyplomatycznym.
Bo jeśli ta młodsza w złotej aureoli to Regina, a zatem Królowa, to jak należy
tytułować tę starszą?
Spostrzegłem, że jej uważne oczy coraz częściej śledzą w napięciu
strzałkę oscylografu.
Wokół nas trojga dawno zaczęło się coś dziać, coś co wykracza
poza wszelką rutynę.
Regina, uwijająca się przy aparacie, rozpięła białą szatę od góry
do dołu
umysłu nie opuszczała mnie ani na<br>chwilę.<br> Trochę to dziwne, lecz nie takie znowu osobliwe.<br> Doszedłem do wniosku, że mój mózg uodpornił się na te dawki<br>prądu, które z mięśni ramienia doń docierały, nauczył się radzić<br>sobie z nimi.<br> Zastanawiałem się tylko nad protokołem dyplomatycznym.<br> Bo jeśli ta młodsza w złotej aureoli to Regina, a zatem Królowa, to jak należy <br>tytułować tę starszą?<br> Spostrzegłem, że jej uważne oczy coraz częściej śledzą w napięciu<br>strzałkę oscylografu.<br> Wokół nas trojga dawno zaczęło się coś dziać, coś co wykracza<br>poza wszelką rutynę.<br> Regina, uwijająca się przy aparacie, rozpięła białą szatę od góry<br>do dołu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego