być bowiem zmienione tylko przez strony umowy, a więc związki zawodowe i pracodawców, czyli państwo. Wprawdzie Emil Wąsacz, minister skarbu państwa, zapowiedział, że wyciągnie konsekwencje wobec zarządów firm, w których wzrost płac będzie nieuzasadniony, ale trudno oczekiwać, że ostrzeżenia przyniosą efekty. Tymczasem wskutek swej uległości skarb państwa traci setki milionów złotych. Po ostatnich podwyżkach pensji wartość przedsiębiorstw, liczona metodą dochodową, zmniejszyła się o 420-600 mln zł, czyli o 1,8 proc. ich wartości księgowej. Wyższe płace oznaczają rosnące koszty i mniejsze zyski. Dopóki firmy energetyczne będą własnością państwa, dopóty nie ma szans na wyegzekwowanie racjonalnego gospodarowania. Będziemy musieli akceptować kolejne