Typ tekstu: Książka
Autor: Dygat Stanisław
Tytuł: Jezioro Bodeńskie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1946
każdy swój dzień rozcieńcza w co najmniej litrze wina, zarzuca komuś pijaństwo, to jest to z jego strony bezczelność albo szaleństwo. Ja nie przeczę, że Polacy lubią sobie popić (któż by nie lubił! - krzyknął ksiądz, który, rzecz dziwna, w podobnych rozmowach zachowuje często przychylną dla mnie neutralność), ale mają tyle zmartwień i kłopotów, o których roztropnym rentierom z Zachodu nawet się nie śni, że nic dziwnego, że szukają od czasu do czasu zapomnienia. Te kłopoty i zmartwienia Polaków nie mają nic wspólnego z tym, co świetny poeta, lecz niezbyt wnikliwy (Vilbert drgnął) obserwator narodów nazywa trzeźwością, ale tyczą troski stosunku do
każdy swój dzień rozcieńcza w co najmniej litrze wina, zarzuca komuś pijaństwo, to jest to z jego strony bezczelność albo szaleństwo. Ja nie przeczę, że Polacy lubią sobie popić (któż by nie lubił! - krzyknął ksiądz, który, rzecz dziwna, w podobnych rozmowach zachowuje często przychylną dla mnie neutralność), ale mają tyle zmartwień i kłopotów, o których roztropnym rentierom z Zachodu nawet się nie śni, że nic dziwnego, że szukają od czasu do czasu zapomnienia. Te kłopoty i zmartwienia Polaków nie mają nic wspólnego z tym, co <page nr=90> świetny poeta, lecz niezbyt wnikliwy (Vilbert drgnął) obserwator narodów nazywa trzeźwością, ale tyczą troski stosunku do
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego