Typ tekstu: Książka
Autor: Danuta Błaszak
Tytuł: Karuzela ku słońcu
Rok: 2003
pogoda.
Siedziałam w milczeniu. Dopiero po paru minutach powiedziałam cichym głosem.
- Dobrze, że żyjesz.
- Też się z tego cieszę - zaśmiał się.
Dopiłam kawę. Wylizałam łyżeczkę po lodach.
- Może jeszcze ci coś zamówić - zaproponował.
Nie, dziękuję. Niedługo mam następny pekaes. Muszę jechać do domu.
Tym razem nie będę mógł cię odwieźć - zmartwił się.
Nie szkodzi, poradzę sobie.
Siedziałam z pochyloną głową. Nagle podniosłam na niego oczy. - Wiesz co, strasznie mi głupio. Tak mało sobą reprezentuję, a próbuję się wtrynić pomiędzy takich wspaniałych ludzi jak ty.
Mnie też głupio, że tak mi pochlebiasz.
- Jak myślisz? Czy powinnam się z tego wycofać?
- Nie sądzę
pogoda.<br>Siedziałam w milczeniu. Dopiero po paru minutach powiedziałam cichym głosem. <br>- Dobrze, że żyjesz.<br>- Też się z tego cieszę - zaśmiał się.<br>Dopiłam kawę. Wylizałam łyżeczkę po lodach. <br>- Może jeszcze ci coś zamówić - zaproponował.<br>Nie, dziękuję. Niedługo mam następny pekaes. Muszę jechać do domu.<br>Tym razem nie będę mógł cię odwieźć - zmartwił się.<br>Nie szkodzi, poradzę sobie.<br>Siedziałam z pochyloną głową. Nagle podniosłam na niego oczy. - Wiesz co, strasznie mi głupio. Tak mało sobą reprezentuję, a próbuję się wtrynić pomiędzy takich wspaniałych ludzi jak ty.<br>Mnie też głupio, że tak mi pochlebiasz. <br>- Jak myślisz? Czy powinnam się z tego wycofać? <br>- Nie sądzę
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego