Typ tekstu: Książka
Autor: Bratny Roman
Tytuł: Kolumbowie - rocznik 20
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1957
mu z ręki ptaki, pocałowała go, jak bezwstydnie, pojął dopiero spostrzegając zatrudnionego przy kuchni sierżanta-szefa, i oświadczyła swobodnie:
- Bo mięsko tośmy już z sierżantem zadziałali. Królik - oznajmiła triumfująco, uderzając pokrywą garnka.
Tragiczny taboret, który wykopyrtnął się na środku kuchni pozbawiony trzech nóżek, świadczył o pełnej autarkii Kryskowego gospodarstwa. Jej zmizerowana twarz, zaróżowiona od ognia, promieniowała nowym życiem. Olo przyjrzał się jej ze zdziwieniem. Ubrana była w kurteczkę, którą nosiła kiedyś gospodyni ich kwatery. Olo nie pamiętał, że przed paru dniami półżartem komplementował ten stroik starej panny.
- Pożyczyłam - uśmiechnęła się jakoś nie po swojemu, lękliwie, spostrzegając jego spojrzenie. Niecodzienna, jakby wdzięczna
mu z ręki ptaki, pocałowała go, jak bezwstydnie, pojął dopiero spostrzegając zatrudnionego przy kuchni sierżanta-szefa, i oświadczyła swobodnie:<br>- Bo mięsko tośmy już z sierżantem zadziałali. Królik - oznajmiła triumfująco, uderzając pokrywą garnka.<br>Tragiczny taboret, który wykopyrtnął się na środku kuchni pozbawiony trzech nóżek, świadczył o pełnej autarkii Kryskowego gospodarstwa. Jej zmizerowana twarz, zaróżowiona od ognia, promieniowała nowym życiem. Olo przyjrzał się jej ze zdziwieniem. Ubrana była w kurteczkę, którą nosiła kiedyś gospodyni ich kwatery. Olo nie pamiętał, że przed paru dniami półżartem komplementował ten stroik starej panny.<br>- Pożyczyłam - uśmiechnęła się jakoś nie po swojemu, lękliwie, spostrzegając jego spojrzenie. Niecodzienna, jakby wdzięczna
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego