patrzył, rzeka, obłok, ptak, mrówka na gazonie, była częścią harmonijnego ruchu, jakby doskonale wiedząc, "gdzie są, skąd idą i dokąd". Taki człowiek jak ja jest więc ciągle wystawiony na pokusę skrajnego sceptycyzmu, słyszy w sobie głos oskarżający go o niewystarczalność własnego istnienia jako prawdziwą przyczynę jego wewnętrznych manipulacji, czyli o zmuszanie się do wiary przy braku wiary prawdziwej. I słysząc stale ten głos, musi odpowiadać jakby mentalnym wzruszeniem ramion: no to co?<br>Zajmowanie się historią religii, która niewątpliwie od dawna jest moją pasją, sprzyja raczej postawie agnostycznej. Zdumiewający i rażący kontrast zachodzi pomiędzy pismami Ewangelistów i pierwszych Apostołów, czyli Nowym Testamentem z