Typ tekstu: Książka
Autor: Kofta Krystyna
Tytuł: Wióry
Rok: 1996
wysiłku kilkoma niezardzewiałymi plamami.

Stara, przeszło osiemdziesięcioletnia wrona
poleciała nie wiadomo dokąd; być może nie
chciała uczestniczyć w powolnym dogorywaniu
podwórka, a może nie żyła już od dawna
i może te parę czarnych piór, które znalazł kiedyś
Mały Gnój, to była ostatnia po niej pamiątka.

Oko Opatrzności narysowane przez Pająka
zmyło się bez śladu i bez żalu, poznawszy
światopogląd chłopaka.

A jednak. Jednak było coś widzącego i wiedzącego
wszystko. Czuło się to w gęsiej skórce zasypiających
dzieci i w bezsennym strachu dorosłych, w szumie
drzew znających Marycha od urodzenia.

Świadomość umierającego Marycha,
przytomna i gęsta, jakby zawarła w sobie
wszystkie przyszłe lata
wysiłku kilkoma niezardzewiałymi plamami.<br><br>Stara, przeszło osiemdziesięcioletnia wrona <br>poleciała nie wiadomo dokąd; być może nie <br>chciała uczestniczyć w powolnym dogorywaniu <br>podwórka, a może nie żyła już od dawna <br>i może te parę czarnych piór, które znalazł kiedyś <br>Mały Gnój, to była ostatnia po niej pamiątka.<br><br>Oko Opatrzności narysowane przez Pająka <br>zmyło się bez śladu i bez żalu, poznawszy <br>światopogląd chłopaka.<br><br>A jednak. Jednak było coś widzącego i wiedzącego <br>wszystko. Czuło się to w gęsiej skórce zasypiających <br>dzieci i w bezsennym strachu dorosłych, w szumie <br>drzew znających Marycha od urodzenia.<br><br>Świadomość umierającego Marycha, <br>przytomna i gęsta, jakby zawarła w sobie <br>wszystkie przyszłe lata
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego