przebicia uzurpowanej wszechwładzy. <br>Słodkie, opiekuńcze białe anioły. Dobre sobie. Czuję, że sobie dziś ulżę, odkuję się choć w ten sposób za wszystko, co przez nie tu wycierpiałam. Koniec z podlizywaniem. Będę o nich mówić, tak jak je widzę naprawdę. Kto chce, niech weźmie poprawkę, że nie jestem przy zupełnie zdrowych zmysłach, że przemawia przeze mnie rozgoryczenie i wynikające z niego niesprawiedliwe widzenie świata. Ja i tak opowiem, jakie są. <br>A są kąśliwe jak osy. Gdybym tu była patronem już za sam ton w odnoszeniu się do pacjenta, wyrzuciłabym je na zbity łeb. Bywają oczywiście wyjątki, ale bardzo nieliczne. Pielęgniarki są władcze