Typ tekstu: Książka
Autor: Artur Baniewicz
Tytuł: Drzymalski przeciw Rzeczpospolitej
Rok: 2004
was? - kierowca jakby zastanawiał się chwilę. - Nie. Ale z paniami zamieniłbym słówko.
- Zjeżdżaj - mruknął równie jak on spokojny Dodo. Silnik postukiwał cicho, wystarczyło zwolnić sprzęgło. Jeszcze.
Dorota odnotowała z przerażeniem, że Kucyk dyskretnie przekazuje niskiemu łokieć Moniki i zaczyna przesuwać się ku tyłowi samochodu. Palce na jej łokciu zacisnęły się znacząco.
- To wy biegałyście nad morzem? - kierowca zignorował jednoznaczną sugestię. - Tam od strony portu?
Monika z wysiłkiem skinęła głową. Nadzieję jeszcze miała. I to nadzieja kazała jej wlepiać załzawione spojrzenie w półmrok szoferki.
Kucyk przemieszczał się powolutku, prawie niezauważalnie.
- Zastanawiałem się - kierowca przeniósł wzrok na Dorotę - czy pani nie przestraszyłem. - Nie
was? - kierowca jakby zastanawiał się chwilę. - Nie. Ale z paniami zamieniłbym słówko.<br>- Zjeżdżaj - mruknął równie jak on spokojny Dodo. Silnik postukiwał cicho, wystarczyło zwolnić sprzęgło. Jeszcze.<br>Dorota odnotowała z przerażeniem, że Kucyk dyskretnie przekazuje niskiemu łokieć Moniki i zaczyna przesuwać się ku tyłowi samochodu. Palce na jej łokciu zacisnęły się znacząco.<br>- To wy biegałyście nad morzem? - kierowca zignorował jednoznaczną sugestię. - Tam od strony portu?<br>Monika z wysiłkiem skinęła głową. Nadzieję jeszcze miała. I to nadzieja kazała jej wlepiać załzawione spojrzenie w półmrok szoferki.<br>Kucyk przemieszczał się powolutku, prawie niezauważalnie.<br>- Zastanawiałem się - kierowca przeniósł wzrok na Dorotę - czy pani nie przestraszyłem. - Nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego