jak najszybciej wysłać. Ale koperta nie miała znaczka, trzeba więc wpaść jeszcze do sklepiku, a potem wrzucić list do pocztowej skrzynki.<br><br>Dzwonek zawieszony nad drzwiami "interesu" Butlefa zadźwięczał krótko, jękliwie, a właściciel z przymilnym uśmiechem powitał <br>pytaniem: - Szanowny pan dziedzic życzy?...<br><br> "Hrabia" położył paczkę na lepkiej ladzie, wyciągnął portmonetkę, przykleił znaczek. Spojrzawszy na zegarek, stwierdził, że zostało mu już niewiele czasu do godziny piętnastej, wybiegł więc w pośpiechu ze sklepu, wrzucając po drodze list.<br><br><br> Ach, co za gapiostwo! - zapomniał wziąć z lady paczkę z Warszawianką. Trwało to może minutę, może dwie, i może Lejzor Butlef nie byłby tak ciekawy i nie