Typ tekstu: Książka
Autor: Newerly Igor
Tytuł: Pamiątka z Celulozy
Rok wydania: 1973
Rok powstania: 1952
dlatego nas Sumczak przyjął. Rozumiecie?
- Rozumiemy.
- A więc jeżeli w sobotę przyniesiecie mi dziewięćset złotych, to w poniedziałek postawię was do roboty.
Wrócili na łączkę. Zaraz przybiegł do nich Korbal. - No i jak? Przyjął?
- Przyjął. Powiada, żebyśmy całą partią stawali.
- No, no - zacierał ręce Korbal. - Tośmy teraz górą, to my znaczy się...
- Co za my? - ostro przerwał Szczęsny. - My - to my, a pan to pan!
- Jak to?
- A tak. Nie mamy o czym mówić. Panu na łączkę trzeba, a nam do roboty, wiadomo - głupie rzekuckie łby... Nareszcie doczekał się zemsty. Nareszcie widział, jak Kor
bal baranieje, jak skomleć gotów o trochę roboty
dlatego nas Sumczak przyjął. Rozumiecie?<br>- Rozumiemy.<br>- A więc jeżeli w sobotę przyniesiecie mi dziewięćset złotych, to w poniedziałek postawię was do roboty.<br>Wrócili na łączkę. Zaraz przybiegł do nich Korbal. - No i jak? Przyjął?<br>- Przyjął. Powiada, żebyśmy całą partią stawali.<br>- No, no - zacierał ręce Korbal. - Tośmy teraz górą, to my znaczy się...<br>- Co za my? - ostro przerwał Szczęsny. - My - to my, a pan to pan!<br>- Jak to?<br>- A tak. Nie mamy o czym mówić. Panu na łączkę trzeba, a nam do roboty, wiadomo - głupie rzekuckie łby... Nareszcie doczekał się zemsty. Nareszcie widział, jak Kor<br>bal baranieje, jak skomleć gotów o trochę roboty
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego