Typ tekstu: Książka
Autor: Pasławski Wiesław
Tytuł: 540 dni w armii
Rok wydania: 1999
Rok powstania: 2001
i znaleźliśmy się tuż pod bramą. Wartownik pełniący służbę na tym posterunku podszedł do niej, otworzył nam kłódkę. Wyglądał na bardzo zaaferowanego.
- Wdziałeś skąd nadjechał ten samochód? - zapytał go Jakubowski.
- Widziałem. Stamtąd - powiedział wskazując ręką na wioskę Mariew. Oznaczało to, że nie mógł przyjechać bezpośrednio z Pruszkowa ponieważ miasto to znajdowało się w przeciwnym kierunku.
- Dobra. My wychodzimy przyjrzeć się mu a ty bądź ostrożny. Schowaj się gdzieś w lesie i obserwuj drogę.
- W porządku panie poruczniku! Wyszliśmy za bramę. Wartownik zamknął ją na kłódkę i na powrót zaszył się w krzakach.
- Idziemy lasem! - rzekł porucznik. - Musimy podejść niezauważeni. Weszliśmy w las
i znaleźliśmy się tuż pod bramą. Wartownik pełniący służbę na tym posterunku podszedł do niej, otworzył nam kłódkę. Wyglądał na bardzo zaaferowanego. <br>- Wdziałeś skąd nadjechał ten samochód? - zapytał go Jakubowski.<br>- Widziałem. Stamtąd - powiedział wskazując ręką na wioskę Mariew. Oznaczało to, że nie mógł przyjechać bezpośrednio z Pruszkowa ponieważ miasto to znajdowało się w przeciwnym kierunku. <br>- Dobra. My wychodzimy przyjrzeć się mu a ty bądź ostrożny. Schowaj się gdzieś w lesie i obserwuj drogę. <br>- W porządku panie poruczniku! Wyszliśmy za bramę. Wartownik zamknął ją na kłódkę i na powrót zaszył się w krzakach.<br>- Idziemy lasem! - rzekł porucznik. - Musimy podejść niezauważeni. Weszliśmy w las
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego