Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 23
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
Jestem stary, schorowany. Dziś nie potrafiłbym nikogo przepędzić czy osłonić. Muszę więc mówić.
Dzieje się coś złego w Polsce. Staje się ona coraz bardziej miejscem "bogów osobnych", "bogów samoswoich", "bogów wyłącznych". Drzwi zamykają się dla Boga wspólnego i jedynego. Boga, o jakim mnie nauczyła matka.
Czy Łódź, moje rodzinne miasto, znajdzie w sobie wolę i siłę, aby znów gościć tu Pana różnie ludziom objawionego? Czy kiedykolwiek poznamy tych, co odmawiali Boga Markowi Edelmanowi? Czy znów dowiemy się, że to byli jacyś "kibice piłkarscy" lub - jeszcze lepiej - "ruscy agenci" psujący nam opinię w świecie? W świecie nic nam tak nie psuje opinii
Jestem stary, schorowany. Dziś nie potrafiłbym nikogo przepędzić czy osłonić. Muszę więc mówić.<br>Dzieje się coś złego w Polsce. Staje się ona coraz bardziej miejscem "bogów osobnych", "bogów &lt;orig&gt;samoswoich&lt;/&gt;", "bogów wyłącznych". Drzwi zamykają się dla Boga wspólnego i jedynego. Boga, o jakim mnie nauczyła matka.<br>Czy Łódź, moje rodzinne miasto, znajdzie w sobie wolę i siłę, aby znów gościć tu Pana różnie ludziom objawionego? Czy kiedykolwiek poznamy tych, co odmawiali Boga Markowi Edelmanowi? Czy znów dowiemy się, że to byli jacyś "kibice piłkarscy" lub - jeszcze lepiej - "ruscy agenci" psujący nam opinię w świecie? W świecie nic nam tak nie psuje opinii
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego