Typ tekstu: Książka
Autor: Broszkiewicz Jerzy
Tytuł: Doktor Twardowski
Rok wydania: 1987
Rok powstania: 1978
pod jakimś francuskim miasteczkiem o francowatej nazwie, konkretnie nie pamiętam.
Rozkaz był jasny: bez względu na straty bić bez zmiłowania.
Wyruszyliśmy z lasu na pola.
Folwark, który mieliśmy roznieść w drzazgi, był już o krok, już na celowniku, kiedy wsiadły na nas myśliwce bombardujące.
Co jest? krzyczę w radio, przecież znaki angielskie, spitfajery!
Dowódca wrzeszczy w słuchawki, że to na pewno niemieck i trick.
W minutę później dostaje bombkę i pali się jak na święto Sobótki.
Ale więcej niż połowa szwadronu nie dała się lotnikom.
Rozwaliliśmy folwark z niemieckim sztabem w cmentarną nicość.
Zostało tylko dwóch ledwie żywych. Dwóch facetów w
pod jakimś francuskim miasteczkiem o francowatej nazwie, konkretnie nie pamiętam.<br>Rozkaz był jasny: bez względu na straty bić bez zmiłowania.<br>Wyruszyliśmy z lasu na pola.<br>Folwark, który mieliśmy roznieść w drzazgi, był już o krok, już na celowniku, kiedy wsiadły na nas myśliwce bombardujące.<br>Co jest? krzyczę w radio, przecież znaki angielskie, spitfajery!<br>Dowódca wrzeszczy w słuchawki, że to na pewno niemieck i trick.<br>W minutę później dostaje bombkę i pali się jak na święto Sobótki.<br>Ale więcej niż połowa szwadronu nie dała się lotnikom.<br>Rozwaliliśmy folwark z niemieckim sztabem w cmentarną nicość.<br>Zostało tylko dwóch ledwie żywych. Dwóch facetów w
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego