zenitu. Camus doskonale wiedział, jakie są źródła tego irracjonalizmu i wybrał czynną walkę z nim. Nie był to irracjonalizm filozofów, artystów, zblazowanych pięknoduchów. Był to irracjonalizm ludzkiego stada, popychający je na krawędź szaleństwa - irracjonalizm krwi, rasy, irracjonalizm zbrodni. W eseju <tit>Człowiek zbuntowany</> znów jednak wraca ujęcie irracjonalizmu jako znaku epoki - znaku, którego nie da się wymazać. Oto epoka przeniknięcia odrazą do zimnych, rozumowych spekulacji, epoka pełna nadziei, że triumf irracjonalizmu umożliwi ludzkości przetrwanie. Camus wybucha: <q>Najważniejsze to zerwać więzy, zapewnić triumf irracjonalności</>. O jaki irracjonalizm, o jaką racjonalność chodzi?<br>Niewątpliwie Camus ma rację pisząc o naszym stuleciu jako epoce ostatecznie uświadamiającej