Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Podhalański
Nr: 28
Miejsce wydania: Zakopane
Rok: 1999
Więc kupujemy tam oczywiście trutkę, bo trudno to inaczej nazwać.
A kto to kupuje? Oczywiście przeważnie ludzie starsi, emeryci, renciści, którym na wszystko brakuje pieniędzy. A co na to handlujący? Z rozbrajającą szczerością wzruszają ramionami i mówią, że oni tego nie jedzą, tylko sprzedają - okropność. Uważam, że taka sprzedaż to znęcanie się nad tymi ludźmi. Dlaczego się do takich rzeczy dopuszcza? Przecież ci ludzie też płacą podatek, więc ktoś tu powinien czuwać żeby wszystko odbywało się zgodnie z przepisami sanitarnymi. Skoro się tego nie robi, to powstaje proste pytanie, gdzie jest Sanepid. Skoro ludzie tam pracujący tego nie zauważają, to albo nie
Więc kupujemy tam oczywiście trutkę, bo trudno to inaczej nazwać.<br>A kto to kupuje? Oczywiście przeważnie ludzie starsi, emeryci, renciści, którym na wszystko brakuje pieniędzy. A co na to handlujący? Z rozbrajającą szczerością wzruszają ramionami i mówią, że oni tego nie jedzą, tylko sprzedają - okropność. Uważam, że taka sprzedaż to znęcanie się nad tymi ludźmi. Dlaczego się do takich rzeczy dopuszcza? Przecież ci ludzie też płacą podatek, więc ktoś tu powinien czuwać żeby wszystko odbywało się zgodnie z przepisami sanitarnymi. Skoro się tego nie robi, to powstaje proste pytanie, gdzie jest Sanepid. Skoro ludzie tam pracujący tego nie zauważają, to albo nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego