Typ tekstu: Książka
Autor: Żurakowska Zofia
Tytuł: Jutro niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1928
orzechy. Dokładny Stefek poprawił go natychmiast, po czym zmazał cały napis i powiedział:
- Nie powinniśmy go przekupywać, to nie jest "atmosfera prawości"!
- Jeśliby się zgodził, to jest świnia - zdecydowała Krysia.
Chmury nasuwały się coraz gęstsze. W klasie było tak ciemno, że pani odłożyła klasówkę na następny tydzień.
Trochę to pocieszyło znękane dusze, niemniej i na drugiej pauzie nikt nie miał ochoty do zabawy. Dzieci zbierały się małymi grupkami pod oknami i naradzały się cichutko.
Jerzy nie ruszał się z ławki - siedział z rękami w kieszeniach i gapił się w okna.
Daremnie dyżurny Stefek prosił: - Wyjdźcie z klasy, trzeba wywietrzyć. - Godzono się
orzechy. Dokładny Stefek poprawił go natychmiast, po czym zmazał cały napis i powiedział:<br>- Nie powinniśmy go przekupywać, to nie jest "atmosfera prawości"!<br>- Jeśliby się zgodził, to jest świnia - zdecydowała Krysia.<br>Chmury nasuwały się coraz gęstsze. W klasie było tak ciemno, że pani odłożyła klasówkę na następny tydzień.<br>Trochę to pocieszyło znękane dusze, niemniej i na drugiej pauzie nikt nie miał ochoty do zabawy. Dzieci zbierały się małymi grupkami pod oknami i naradzały się cichutko.<br>Jerzy nie ruszał się z ławki - siedział z rękami w kieszeniach i gapił się w okna.<br>Daremnie dyżurny Stefek prosił: - Wyjdźcie z klasy, trzeba wywietrzyć. - Godzono się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego