kilka par pantofelków, poznał sandały, które razem kupowali pierwszego wieczoru. Z łazienki tętnił szum płynącej wody.<br>- Margit - zawołał, bębniąc palcami.<br>Drzwi uchyliły się natychmiast, stara Hinduska na klęczkach zmywając wannę odpowiedziała zaskoczona, że panna Ward z rana wyjechała autem z tym panem, co po nią zwykle przyjeżdża.<br>Zabolało go jak zniewaga.<br>- Kiedy wróci?<br>- Wzięła ze sobą torbę z pościelą, może tam będzie nocować - mówiła rozwlekle służąca, przechyliwszy głowę z wyrazem zdziwienia.<br>Na biureczku leżał papier listowy i koperty z obrazkiem grobowca księżniczki Tadż, dla którego odwiedzano tłumnie Agrę. Może by napisać kilka słów, już odsunął krzesło, gdy nagle z nierozumną zawziętością