lansadach posunął ku ławie. Wyminąwszy zręcznym flankowym manewrem strzegące panien matrony, rozpoczął swój zwykły rytuał szczerzenia zębów.<br>Essi Daven dokończyła balladę, dostała brawa, małą sakiewkę i duży bukiet ładnych, choć nieco przywiędłych chryzantem.<br>Geralt krążył wśród gości, wypatrując okazji, by wreszcie zająć miejsce przy stole zastawionym jadłem. Tęsknie spoglądał na znikające w szybkim tempie marynowane śledzie, gołąbki z kapusty, gotowane łby dorszy i baranie kotlety, na rwane na sztuki pęta kiełbasy i kapłony, sieczone nożami wędzone łososie i wieprzowe szynki. Problem polegał na tym, że na ławach przy stole nie było wolnego miejsca.<br>Panienki i matrony, rozruszane nieco, obległy Jaskra, piskliwie