powinna kosztować 600 zł, bo dobrze wie, że wtedy importerzy sprowadzą tańszą ze Słowacji. Byłaby okazja, żeby znów wysypać ziarno na tory i objawić się jako obrońca rodzimego rolnictwa.<br>Adam Tański, niedawny minister rolnictwa, obecnie szef Młynów Polskich, tłumaczy, że skoro w listopadzie cena wyniesie 101 euro, to w czasie żniw może być tylko niższa. Odjąć trzeba bowiem koszty trzymiesięcznego magazynowania. Wychodzi 390-430 zł za tonę pszenicy konsumpcyjnej.<br><br>Ale Stanisław Grocholski z Prudnika na Opolszczyźnie, który pod pszenicą ma 700 ha, nazywa takie gadanie przedżniwnymi harcami. Chce za ziarno 110 euro i taniej nie sprzeda. - Wezmę kredyt z banku, a