Typ tekstu: Książka
Autor: Kuczyński Maciej
Tytuł: Atlantyda, wyspa ognia
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1967
potwornego sztormu. Pośród
tego hałasu, który, zdawało się, zdolny był zagłuszyć
wszystko, do uszu Awaru dotarł szept:

- Zaniechaj ucieczki...

Rozejrzał się gwałtownie. Nikogo nie było za nim ani
przed nim, żadnego okienka czy szczeliny w ścianie, a jednak
słowa zabrzmiały wyraźnie, słyszalne mimo ogłuszającego
zgiełku.

- Bądź mi posłuszny - rozległo się
znowu. - Odpowiedz, kim jesteś?

Słowa biegły zewsząd, były w powietrzu i wyłaniały
się ze ścian.

- Odezwij się - mówił niewidzialny. - Wiem,
gdzie jesteś, słyszę twój oddech i bicie twego serca.
Nie opieraj się dłużej...

Awaru nie mógł znieść już burzy
dźwięków, które docierały nie tylko do uszu, ale
przenikały całe ciało. Dotąd
potwornego sztormu. Pośród <br>tego hałasu, który, zdawało się, zdolny był zagłuszyć <br>wszystko, do uszu Awaru dotarł szept:<br><br>- Zaniechaj ucieczki...<br><br>Rozejrzał się gwałtownie. Nikogo nie było za nim ani <br>przed nim, żadnego okienka czy szczeliny w ścianie, a jednak <br>słowa zabrzmiały wyraźnie, słyszalne mimo ogłuszającego <br>zgiełku.<br><br>- Bądź mi posłuszny - rozległo się <br>znowu. - Odpowiedz, kim jesteś?<br><br>Słowa biegły zewsząd, były w powietrzu i wyłaniały <br>się ze ścian.<br><br>- Odezwij się - mówił niewidzialny. - Wiem, <br>gdzie jesteś, słyszę twój oddech i bicie twego serca. <br>Nie opieraj się dłużej...<br><br> Awaru nie mógł znieść już burzy <br>dźwięków, które docierały nie tylko do uszu, ale <br>przenikały całe ciało. Dotąd
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego