Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Obłęd
Rok: 1983
W sobie samym doświadczałem szczura, którym manipulują
bezwzględnie i dowolnie.
Kiedy nie istniały neuroleptyki, istniał wrzask.
Wielki wrzask z naszego gardła, który był jedyną naszą obroną, jedynym protestem.
Dziś nawet pisku nie uświadczysz.
Więc z tym oniemiałym szczurem we mnie czyhałem na korytarzu, żeby tylko zoczyć
Zeusa, ordynatora.
A ilekroć zoczyłem go, pędzącego z impetem odrzutowca kłaniałem
się w mig wołając: "Polecam się łaskawej pamięci!
" Odpowiadał mi furkot fartucha, ale czasem błysk oka, który nie
wiadomo co wróżył.
Powtarzało się to parę razy dziennie, gdyż moja zawziętość, tak
jak łagodność, nie ma sobie równych.
Aż odniosło skutek.
Zeus zaprosił mnie do
W sobie samym doświadczałem szczura, którym manipulują<br>bezwzględnie i dowolnie.<br> Kiedy nie istniały neuroleptyki, istniał wrzask.<br> Wielki wrzask z naszego gardła, który był jedyną naszą obroną, jedynym protestem.<br> Dziś nawet pisku nie uświadczysz.<br> Więc z tym oniemiałym szczurem we mnie czyhałem na korytarzu, żeby tylko zoczyć <br>Zeusa, ordynatora.<br> A ilekroć zoczyłem go, pędzącego z impetem odrzutowca kłaniałem<br>się w mig wołając: "Polecam się łaskawej pamięci!<br> " Odpowiadał mi furkot fartucha, ale czasem błysk oka, który nie<br>wiadomo co wróżył.<br> Powtarzało się to parę razy dziennie, gdyż moja zawziętość, tak<br>jak łagodność, nie ma sobie równych.<br> Aż odniosło skutek.<br> Zeus zaprosił mnie do
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego