Typ tekstu: Książka
Autor: Pankowski Marian
Tytuł: Fara na Pomorzu
Rok: 1997
z kuchni gotowe porcje. Najpierw po dzwonku karpia w anielsko­diabelskim sosie, w którym goździki szły o lepsze z cebulą. A kiedy już kończył postne danie, służąca wniosła ciemną pieczeń z brusznicami. I piwo.
Stary Szubadko zdjął spod szyi serwetę, uśmiechnął się do Hansa.
- Herr Professor... Pana, jak słyszałem, interesują żołnierze, którzy kwaterowali w miasteczku, którzy do nas zachodzili... Ja panu powiem, to nie byli tacy, jak się ich przedstawia, sie waren sooo böse nicht... To byli poczciwi, spokojni ludzie. Kazano im strzec tej granicy, to strzegli... A jak front ich zaskoczył, otworzyli ogień... Ale tamci ich obeszli i dalej, dalej
z kuchni gotowe porcje. Najpierw po dzwonku karpia w anielsko­diabelskim sosie, w którym goździki szły o lepsze z cebulą. A kiedy już kończył postne danie, służąca wniosła ciemną pieczeń z brusznicami. I piwo. <br>Stary Szubadko zdjął spod szyi serwetę, uśmiechnął się do Hansa. <br>- Herr Professor... Pana, jak słyszałem, interesują żołnierze, którzy kwaterowali w miasteczku, którzy do nas zachodzili... Ja panu powiem, to nie byli tacy, jak się ich przedstawia, sie waren sooo böse nicht... To byli poczciwi, spokojni ludzie. Kazano im strzec tej granicy, to strzegli... A jak front ich zaskoczył, otworzyli ogień... Ale tamci ich &lt;hi rend="spaced"&gt;obeszli&lt;/&gt; i dalej, dalej
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego