Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Narrenturm
Rok wydania: 2003
Rok powstania: 2002
patrolował drogę, czasem znikał wśród lasu, bobrował w chaszczach i trawach. Gonienie i obszczekiwanie płoszonych zajęcy czy sójek nie zdarzało się jednak, było wyraźnie poniżej godności czarnego psiska. Nie zdarzało się, by musiał karcić czy przywoływać psa Urban Horn, tajemniczy nieznajomy o zimnych oczach, jadący obok wozu na swym karym źrebcu.
Zaprzężonym w bułanego wałacha księżowskim wozem powoziła Dorota Faber. Rudowłosa brzeska nierządnica wyprosiła to na proboszczu i w sposób wyraźny traktowała jako rodzaj zapłaty za przejazd. A powoziła świetnie, z wielką wprawą. Tym sposobem siedzący obok niej na koźle ksiądz Filip Granciszek mógł bez obawy o wehikuł drzemać lub dyskutować
patrolował drogę, czasem znikał wśród lasu, bobrował w chaszczach i trawach. Gonienie i obszczekiwanie płoszonych zajęcy czy sójek nie zdarzało się jednak, było wyraźnie poniżej godności czarnego psiska. Nie zdarzało się, by musiał karcić czy przywoływać psa Urban Horn, tajemniczy nieznajomy o zimnych oczach, jadący obok wozu na swym karym źrebcu. <br>Zaprzężonym w bułanego wałacha księżowskim wozem powoziła Dorota Faber. Rudowłosa brzeska nierządnica wyprosiła to na proboszczu i w sposób wyraźny traktowała jako rodzaj zapłaty za przejazd. A powoziła świetnie, z wielką wprawą. Tym sposobem siedzący obok niej na koźle ksiądz Filip Granciszek mógł bez obawy o wehikuł drzemać lub dyskutować
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego