pot wystąpił na czoło.<br>Mój Boże, czy jestem nienormalna? - pomyślała.<br>Już nie tańczył... Usiadł na podłodze, karzeł, krasnal, troll z twarzą Quasimoda, i sam siebie zaczął pożerać, pochłaniać z okrutną bezwzględnością... Co za dokładność w samookaleczaniu! Zjadał swe dłonie, przeguby, ścięgna aż do piszczeli i patrzył na nią bladymi, przejrzystymi źrenicami, jakby chcąc jeszcze bardziej przerazić ją tym okrucieństwem w okaleczaniu samego siebie.<br>- Kim jesteś? - po raz pierwszy zapytała go głośno, przełamując najgłębszy zwierzęcy strach.<br>Zachichotał i nagle przesunął się, przechylił, poruszył w kierunku jej dziecka. Już, już za chwilę okrutna twarz pochyli się nad kołyską.<br>- Nie! Nie! - krzyknęła ze wszystkich