Typ tekstu: Książka
Autor: Kuncewiczowa Maria
Tytuł: Cudzoziemka
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1936
żadna ulga nie odbiła się w jej spojrzeniu - to, co Róża widziała, musiało być ważniejsze od śmierci.
Obróciła nieznacznie głowę.
- Proszę tu bliżej.
Doktor poskoczył.
- Co? Napić się? Parę kropel można.
- Nie.
Dźwignęła powieki, ukazała oczy stężałe, surowe.
- Czy pan słyszał koncert D-dur Brahmsa?
Młodzieniec chrząknął. Wtedy powolutku przetoczyła źrenice w kierunku Marty. Znalazła ją. Rozkazała:
- Wytłumacz jemu.
Milczano. Kilkakroć przełknęła ślinę, poruszyła wargami - zadziwiła się jak gdyby, wreszcie rzekła:
- Trzeba posłyszeć. Ja znowu dziś wieczór... słyszałam. I teraz jestem człowiekiem... Teraz mogę... to grać.
Doktor załamał palce, aż trzasnęły stawy: chwyciwszy kasetę rzucił się do wyjścia, w progu przystanął
żadna ulga nie odbiła się w jej spojrzeniu - to, co Róża widziała, musiało być ważniejsze od śmierci.<br>Obróciła nieznacznie głowę.<br>- Proszę tu bliżej.<br>Doktor &lt;foreign&gt;poskoczył&lt;/&gt;.<br>- Co? Napić się? Parę kropel można.<br>- Nie.<br>Dźwignęła powieki, ukazała oczy stężałe, surowe.<br>- Czy pan słyszał koncert D-dur Brahmsa?<br>Młodzieniec chrząknął. Wtedy powolutku przetoczyła źrenice w kierunku Marty. Znalazła ją. Rozkazała:<br>- Wytłumacz jemu.<br>Milczano. Kilkakroć przełknęła ślinę, poruszyła wargami - zadziwiła się jak gdyby, wreszcie rzekła:<br>- Trzeba posłyszeć. Ja znowu dziś wieczór... słyszałam. I teraz jestem człowiekiem... Teraz mogę... to grać.<br>Doktor załamał palce, aż trzasnęły stawy: chwyciwszy kasetę rzucił się do wyjścia, w progu przystanął
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego