Typ tekstu: Książka
Autor: Bratny Roman
Tytuł: Kolumbowie - rocznik 20
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1957
pionowej, i tak- odwrócony jak w soczewce fotograficznego aparatu - relacjonował urywanymi okrzykami szczegóły zaobserwowane za murem.
- Grzeją do niej... - krzyczał i opadał nieubłaganie w dół. Tramwaj ze stojącym na pomoście Jerzym jechał powoli.
- Leży, już leży - piszczał wyrostek, znów u zenitu wesołego lotu.
Jakaś pani komentowała cichcem "straszne kokosy", jakie zrobią teraz "poniektórzy", dwóch chłopców kłóciło się zawzięcie na temat, czy lepszy schmeisser, czy bergmann. W ich ustach nazwy maszynowych pistoletów brzmiały jak imiona świętych patronów w ustach fanatyków.
W domu matka załamała ręce: to po to się tak starała, spieszyła, żeby on się gdzieś włóczył?
Odburknął coś wymijającego. Zaraz zwróciła
pionowej, i tak- odwrócony jak w soczewce fotograficznego aparatu - relacjonował urywanymi okrzykami szczegóły zaobserwowane za murem.<br>- Grzeją do niej... - krzyczał i opadał nieubłaganie w dół. Tramwaj ze stojącym na pomoście Jerzym jechał powoli.<br>- Leży, już leży - piszczał wyrostek, znów u zenitu wesołego lotu.<br>Jakaś pani komentowała cichcem "straszne kokosy", jakie zrobią teraz "poniektórzy", dwóch chłopców kłóciło się zawzięcie na temat, czy lepszy schmeisser, czy bergmann. W ich ustach nazwy maszynowych pistoletów brzmiały jak imiona świętych patronów w ustach fanatyków.<br>W domu matka załamała ręce: to po to się tak starała, spieszyła, żeby on się gdzieś włóczył?<br>Odburknął coś wymijającego. Zaraz zwróciła
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego