obliczu nieustannego zagrożenia jego życia myśl, że jest już nie ten sam, stawała się zupełnie nieistotna. Wydawało nam się, że jego obsesje, postępująca drażliwość wynikająca ze świadomości zbyt wielu ograniczeń, dodadzą jedynie pewnej oryginalności naszym kontaktom, i oczywiście byliśmy w błędzie. Ojciec nie mógł znieść myśli, że nic nie umie zrobić i niczego nie musi umieć, że w gruncie rzeczy nie jest już nawet mężczyzną, co najwyżej stanowi dość nietypowy neurologiczny okaz, który dyskretnie oceniają jego dawni znajomi podczas nieudanych prób wskrzeszania uroczystości imieninowych. <br>Już po obiedzie stawał się niewyraźny; przede wszystkim z jego twarzy znikały niepokój i podejrzliwość, przysypiał w