wieczne odpoczywanie. A<br>wujenka przepasuje się zapaską, podsuwa sobie stołeczek. Wyrwij mu ogon<br>najpierw, przypomina dziadek. I wujenka całą garścią wyrywa ten ogon.<br>Idzie wrzucić ten ogon pod kuchnię. Wydaje się, jakby pęk płomieni<br>niosła, żeby ustrzec dom przed ogniem. Już łapie pogrzebacz, już zrywa<br>fajerki. Wołam, wujenka nie wrzuca, zrobię sobie pióropusz! Będę<br>Indianinem! Wujenka się waha, a masz, tylko sobie osusz. Po coś mu<br>dała? Dziadek nie ukrywa niezadowolenia, chcesz, żeby się jeszcze dom<br>kiedy spalił? A z czego sobie zrobi pióropusz, jak chce być Indianinem?<br>Pawi u nas nie ma. Tam zabobon, miałby się dom przez ogon spalić.<br>Widzicie