Nie oni byli zbrodniarzami. Tych Bóg na Sądzie Ostatecznym nie postawi na lewicy i znajdą oni miejsce wśród sprawiedliwych, choć ręce ociekać im będą krwią niewinnych. Ale <name type="person">Marat</>, <name type="person">Robespierre</>, <name type="person">Dzierżyński</>, <name type="person">Stalin</>, <name type="person">Hitler</> i <name type="person">Himmler</>, choć może żaden z nich nie zabił człowieka osobiście, są najpotworniejszymi zbrodniarzami. Bo ze ślepego morderstwa zrobili system, bo z wielkiego i ożywczego płomienia zrobili "wolny ogień", bo utrwalili odruch, bo skalali świętą zbrodnię. Największą zbrodnią jest skalać zbrodnię. Są wyjątki, wielkie i szlachetne, z których nie wolno robić reguły. Do nich należy zbrodnia.<br>Dziś, dopiero dziś rozumiem krwiożerczość ludzi "mających dość", rozumiem naprawdę tego kuchcika spod