Urzędzie Miejskim referat, w którym załatwiał swoje sprawy, był czynny, to jednak poradzono mu, żeby jednak przyszedł w zwyczajny dzień, wtedy na pewno zostanie dobrze obsłużony. Tak też zrobił, odwalił też nazajutrz wizytę w ZUS-ie i po paru dniach był już wolny. Nie poczuł się przez to szczęśliwszy.<br>Czasu zrobiło się nagle tak dużo, że nie było jak go wykorzystać. Zaraz w lipcu postanowił sobie, że po pierwsze się porządnie wyśpi. Był sam w dwupokojowym mieszkaniu, stary Burek został na emeryturze w schronisku - wszyscy go tam znali i lubili, a tutaj, na drugim piętrze bloku byłoby mu bardzo niewygodnie. Nie miał