zażądała pieniędzy za wypowiedź na temat swojego męża, ale po pierwsze, byłem w stanie jej zapłacić, po wtóre, myślałem raczej, że to żart odpowiadający jej kostycznemu poczuciu humoru. <br>Nie lubiłem specjalnie Anety. Jawiła mi się nie tyle jako konkurentka, chociaż może coś w tym było, ale przede wszystkim jako jakiś zupełnie niezrozumiały dodatek, absolutnie niedorównujący poziomem mężowi, ba, istota, której cyniczne wrzutki nie pasowały do obrazu stabilnego domu, jaki wychwalał w swoich tekstach Sławek. <br>Nie byłem też specjalnie zafascynowany jej urodą - owszem, przy pierwszym spotkaniu, gdy w "Jamce" ujrzałem ją w skórzanych czerwonych spodniach, zrobiła na mnie jako takie wrażenie, ale