coś do jedzenia. Była w kuchni, kiedy wszedł Leszek D.<br><q>- Nie rób mi śniadania, zjem później coś na mieście. I powiedz Grażynie, jak już wróci z tej swojej delegacji, że na jutro zaprosiłem kilka osób, więc niech pomyśli o czymś oryginalnym na stół</> - wszystko to mówił w taki sposób, jakby zupełnie, ale to zupełnie nic się w nocy nie wydarzyło.<br>Beata stała oniemiała i nie mogła uwierzyć, że to wszystko dzieje się naprawdę. Jeszcze chwilę wcześniej zastanawiała się co ma zrobić, co odpowiedzieć, kiedy go spotka, a on zacznie ją przepraszać, tłumaczyć się, prosić o wybaczenie i obiecywać, że to się