pan nawet talerza? I kto pan w ogóle jest?<br>W istocie, nie miałem talerza, bo i skąd, gdy tłum napierał na stół, natomiast wiedziałem, kto jestem, jestem Talko mianowicie, aktualnie samotny. Roszko w tym bowiem czasie toczył walkę z aktorem o sztućce i dostęp do łososia. Padł jednak na pewnym zwalistym sportowcu, który sfaulował go przy jesiotrze. Ja sam zamierzałem ponownie dopaść wydawcy, widziałem bowiem, że opuścił kawior i zmierza do łososia, a talerz wyładowany ma po brzegi, ale nie mogłem patrzeć bezczynnie na cierpienia przyjaciela. Zaatakowałem sportowca od tyłu, kopiąc go boleśnie pod kolanem, aż jęknął i opuścił talerz, który