żartów. Bo co zrobią żołnierzowi, jak pierś ma pełną medali... Zamkną za obrazę? Wreszcie ostatnia tonga się przetoczyła i puścili nas. Stary się zbiesił, odepchnął mnie łokciem, ryczał jak bawół, siadł za kierownicą. Jak tylko ruszył, od razu wiedziałem, że coś będzie. Ciągnął ponad osiemdziesiąt mil. Nawet przez wioski nie zwalniał. "Ja ci pokażę, jak się jeździ'' - sapał. I wtedy z krzaków wylazła krowa, weszła na środek szosy i obejrzała się w naszą stronę, czuła coś niedobrego, wahała się, czy nie zawrócić. "Kobietę z przodu, a krowę mijaj z tyłu'' - pamiętam, tak do siebie mówił ambasador, nie wytracając szybkości, celował w