mniejszej skali - powtórzyła się w życiu Marka Filipiaka z Koszalina. Postanowił on zarobić, pisząc programy do telefonów komórkowych. Problem w tym, że gdy zaczynał, nie istniały jeszcze komórki, w których wymyślone przez niego aplikacje chciałyby działać. Ale Filipiak się uparł. I miał rację. Bo kiedy powstał pierwszy inteligentny telefon, tak zwany smartphone, koszaliński programista miał już w ręku gotowy produkt. Wystarczyło rzucić go na rynek i czekać, co się zdarzy. A to, co nastąpiło, przerosło najśmielsze oczekiwania wynalazcy. Zanim inni zorientowali się, co w trawie piszczy, dobił targu z Nokią, największym producentem telefonów komórkowych na świecie. Dziś jego firmę bez przesady