Typ tekstu: Książka
Autor: Kuncewiczowa Maria
Tytuł: Cudzoziemka
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1936
czochrał sobie czuprynę, gryzł pięści. Róża promieniała.
- Krzywda? - zdziwiła się. - Jaka krzywda? Grzecznie kogoś przyjąć to krzywda? A o czymże ja miałam z nią gadać, z tą jakąś twoją Haliną? O jej cioci w Koziegłowach? A co mnie jej ciocia obchodzi?
Władysław oparł głowę na skrzyżowanych ramionach, zaszlochał bezsilny:
- Zwariuję, zwariuję...
Róża z początku napawała się tym płaczem. Czarny nurt porywał ją, sytuacje, uczucia wirowały - rzeczywistość tonęła w falach absurdu i koniec wszystkiego nareszcie wydawał się bliski. Ale Władyś łkał coraz bardziej spazmatycznie - to nie było naturalnie u dorosłego mężczyzny, przechodził w dzieciństwie tyle chorób, serce miał słabe, mógł dostać jakiegoś
czochrał sobie czuprynę, gryzł pięści. Róża promieniała. <br>- Krzywda? - zdziwiła się. - Jaka krzywda? Grzecznie kogoś przyjąć to krzywda? A o czymże ja miałam z nią gadać, z tą jakąś twoją Haliną? O jej cioci w Koziegłowach? A co mnie jej ciocia obchodzi? <br>Władysław oparł głowę na skrzyżowanych ramionach, zaszlochał bezsilny: <br>- Zwariuję, zwariuję... <br>Róża z początku napawała się tym płaczem. Czarny nurt porywał ją, sytuacje, uczucia wirowały - rzeczywistość tonęła w falach absurdu i koniec wszystkiego nareszcie wydawał się bliski. Ale Władyś łkał coraz bardziej spazmatycznie - to nie było naturalnie u dorosłego mężczyzny, przechodził w dzieciństwie tyle chorób, serce miał słabe, mógł dostać jakiegoś
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego