były to "prawdziwe" statki? Nie wiem. Nie potrafię odpowiedzieć. Nie mogę twierdzić.<br> Dla mnie, dla moich zmysłów i nerwów statki te istniały naprawdę, nawet jeżeli z punktu widzenia rejestru Loyda nie istniały one ani przedtem, ani potem.<br> Widoczność na dwadzieścia metrów. Nadal obawy, że sztorm wynosi nas na północ. Nie zważając na nic, szyję żagiel. Grot, który poszedł w strzępy na moich oczach. Ironia losu. Kiedy szyłem go poprzednio, właśnie w tym miejscu, którego już nie ma, tuż przed skończeniem złamała mi się ostatnia mała igła. Nie dokończyłem dosłownie dziesięciu sztychów, ufając, że mimo to wytrzyma. Nie wytrzymał. Poszedł w szmaty