Typ tekstu: Strona internetowa
Autor: Andrzej Otrębski
Tytuł: strona łowiecka
Rok: 2003
A jednak to nie fikcja - ja tam byłem! (i miód i wino... no nie, miodu nie było).
Widziałem piękny, zadbany las, ślady i tropy zwierzyny (której Św. Hubert zobaczyć nie pozwolił), widziałem wzorowe urządzenia łowieckie, profesjonalne ambony z wyciętymi w każdym kierunku wizurkami - wszystko jakby z podręcznikowego opisu. Widziałem sztuki zwierza na pokocie (Św. Hubert był dla kolegów łaskawy), miałem też swoje chwile emocji przy dochodzeniu dzika postrzelonego przez kolegę i swoje wrażenia z oglądanej wtedy zwierzyny.
I rozmawiałem z tymi ludźmi. Etyka, osobowość i profesjonalizm łączy się w wieczornych opowieściach z poczuciem humoru i przyjaźnią oferowaną nieznajomemu.
Ech...

Mój dziennik
A jednak to nie fikcja - ja tam byłem! (i miód i wino... no nie, miodu nie było).<br>Widziałem piękny, zadbany las, ślady i tropy zwierzyny (której Św. Hubert zobaczyć nie pozwolił), widziałem wzorowe urządzenia łowieckie, profesjonalne ambony z wyciętymi w każdym kierunku &lt;orig&gt;wizurkami&lt;/&gt; - wszystko jakby z podręcznikowego opisu. Widziałem sztuki zwierza na &lt;orig&gt;pokocie&lt;/&gt; (Św. Hubert był dla kolegów łaskawy), miałem też swoje chwile emocji przy dochodzeniu dzika postrzelonego przez kolegę i swoje wrażenia z oglądanej wtedy zwierzyny.<br>I rozmawiałem z tymi ludźmi. Etyka, osobowość i profesjonalizm łączy się w wieczornych opowieściach z poczuciem humoru i przyjaźnią oferowaną nieznajomemu.<br>Ech...&lt;/&gt;<br><br>&lt;div&gt;&lt;tit&gt;Mój dziennik
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego