Typ tekstu: Książka
Autor: Białołęcka Ewa
Tytuł: Tkacz iluzji
Rok wydania: 2004
Rok powstania: 1997
jak drąg, włosy miał przystrzyżone w taki sposób, że sterczały sztywno, jak kolce poirytowanego jeża. Jego wąska, lisia twarz w pierwszej chwili robiła niesympatyczne wrażenie, ale w bystrych oczach lśniły iskierki humoru. Z wycięcia jego kurtki na moment wyjrzał klinowaty łebek szczura. Młody Bestiar pogłaskał go palcem po uchu i zwierzak schował się z powrotem.
Niewiele zrobiłem podczas tamtej lekcji. Korzystając z nieuwagi Gladiatora, wolałem pod przewodnictwem Końca i Nocnego Śpiewaka zapoznawać się z nowymi towarzyszami. Nieśmiały dzieciak przede mną nosił imię Jodłowy, ale wszyscy nazywali go Myszką, bo taki był mały i bojaźliwy. Należał do kasty Wędrowców, chyba po to
jak drąg, włosy miał przystrzyżone w taki sposób, że sterczały sztywno, jak kolce poirytowanego jeża. Jego wąska, lisia twarz w pierwszej chwili robiła niesympatyczne wrażenie, ale w bystrych oczach lśniły iskierki humoru. Z wycięcia jego kurtki na moment wyjrzał klinowaty łebek szczura. Młody Bestiar pogłaskał go palcem po uchu i zwierzak schował się z powrotem. <br>Niewiele zrobiłem podczas tamtej lekcji. Korzystając z nieuwagi Gladiatora, wolałem pod przewodnictwem Końca i Nocnego Śpiewaka zapoznawać się z nowymi towarzyszami. Nieśmiały dzieciak przede mną nosił imię Jodłowy, ale wszyscy nazywali go Myszką, bo taki był mały i bojaźliwy. Należał do kasty Wędrowców, chyba po to
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego