Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Płomyk
Nr: 11
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1953
i jego zaczynają dławić łzy. Ale nie chciał się rozpłakać. Spojrzał na ojca z rozpaczą.
"Ojcze. Pomóż mi. Chcę być dzielny, chcę być mężny, dorosły" - mówiły oczy chłopca szeroko rozwarte, już zachodzące łzami.
Ale ojciec spuścił nisko głowę i milczał, więc Martino przypadł do jego ręki i jak małe, złe zwierzątko zaczął targać rękaw koszuli.
- Tato! - wołał żałośnie - tato! Dlaczego nie ma u nas pracy? Dlaczego moje małe siostry płaczą z głodu? Dlaczego sprzedajecie dzieci? Dlaczego...
Ojciec milczał.
Tylko echo zbudziło się w dolinie i poniosło w dal pełną rozpaczy skargę małego włoskiego chłopca.
Gdyby ta skarga dotrzeć mogła do ludzi
i jego zaczynają dławić łzy. Ale nie chciał się rozpłakać. Spojrzał na ojca z rozpaczą. <br>"Ojcze. Pomóż mi. Chcę być dzielny, chcę być mężny, dorosły" - mówiły oczy chłopca szeroko rozwarte, już zachodzące łzami. <br>Ale ojciec spuścił nisko głowę i milczał, więc Martino przypadł do jego ręki i jak małe, złe zwierzątko zaczął targać rękaw koszuli. <br>- Tato! - wołał żałośnie - tato! Dlaczego nie ma u nas pracy? Dlaczego moje małe siostry płaczą z głodu? Dlaczego sprzedajecie dzieci? Dlaczego... <br>Ojciec milczał. <br>Tylko echo zbudziło się w dolinie i poniosło w dal pełną rozpaczy skargę małego włoskiego chłopca. <br>Gdyby ta skarga dotrzeć mogła do ludzi
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego