zepsute, a okoliczni alkoholicy spotykają się tutaj. Piją, załatwiają fizjologiczne potrzeby, krzyczą, przeklinają. - Strach puszczać dzieci na podwórko, by nie wróciły z rozbitą, od latających butelek, głową - dodała. Mieszkańcy z ulic Drzymały i Kilińskiego są bezradni. Nie wiedzą, u kogo interweniować. Mają propozycję, aby ten "małpi gaj" zamienić w parking, zwłaszcza, że w czasie rozgrywek piłki ręcznej betonowy plac przy hali sportowej II LO nie mieści wszystkich pojazdów. Jeśli ich pomysł nie ma szans na realizację, to proszą choćby o wycięcie krzaków i zarośli, naprawę ogrodzenia i uprzątnięcie rozbitego szkła i śmieci z tego terenu. - Czy Straż Miejska to tylko parady przechadzające