Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzejewski Jerzy
Tytuł: Popiół i diament
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1948
Ale Szretter nie uznał sprawy za zakończoną.
- Rozkaz był wyraźny, prawda? I nie wykonałeś go. Nie odpowiedział.
- Dlaczego?
Marcinowi drgnęły lekko usta.
- Sam wiesz, dlaczego. Gdybym miał pięć tysięcy, mógłbym kupić siostrze buty...
Janusz Kotowicz nie wytrzymał i poderwał się:
- To twoja sprawa! Co nas tutaj twoja siostra obchodzi? Marcin zwrócił się w jego stronę:
- Ale mnie obchodzi. Zresztą nie obawiaj się - dodał z akcentem goryczy - nie kupiłem siostrze butów. Nie mam pięciu tysięcy. - To trzeba było ukraść jak Kossecki.
- Spokój, chłopcy! - odezwał się Szretter. - To nie twoja sprawa. Janusz. Ja tu jestem od zwracania uwag.
Marcin podniósł się tymczasem i
Ale Szretter nie uznał sprawy za zakończoną.<br>- Rozkaz był wyraźny, prawda? I nie wykonałeś go. Nie odpowiedział.<br>- Dlaczego?<br>Marcinowi drgnęły lekko usta.<br>- Sam wiesz, dlaczego. Gdybym miał pięć tysięcy, mógłbym kupić siostrze buty...<br>Janusz Kotowicz nie wytrzymał i poderwał się:<br>- To twoja sprawa! Co nas tutaj twoja siostra obchodzi? Marcin zwrócił się w jego stronę:<br> - Ale mnie obchodzi. Zresztą nie obawiaj się - dodał z akcentem goryczy - nie kupiłem siostrze butów. Nie mam pięciu tysięcy. - To trzeba było ukraść jak Kossecki.<br>- Spokój, chłopcy! - odezwał się Szretter. - To nie twoja sprawa. Janusz. Ja tu jestem od zwracania uwag.<br>Marcin podniósł się tymczasem i
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego