osiąganym drogą największych poświęceń - ten zgodzi się, że władać nimi musiały jakieś potężne siły, powstałe ze skrzyżowania się osobistych nawyków i skłonności z tak czy inaczej odczuwanym solidaryzmem (być razem: z rodziną, z rodzinnym miastem, z armią, z partią, ze swoim środowiskiem - rozwiązania mnożyły się i zależnie od tego, co zwyciężało, jednostki obierały taki lub inny kierunek). Niewątpliwie drobiny te miały jakieś swoje racje i komunikowały w słowach te racje podobnym sobie drobinom. Ale racje owe były przeważnie tylko pozorne i ludzie, uzasadniając swoje postępowanie, mówiąc: tak a tak postąpić lepiej, bo... kładli po owym "bo" powód malutki w porównaniu z