Nie byłam materacem. Ale wiem, że uratował jej życie. <br>- Jesteś wspaniała dziewczyna, Pekińczyk! Nie doceniałem cię! <br>- Tylko nie zaczynaj mnie podrywać! <br>Zaczerwienił się ze złości, a tu mu inspicjentka przynosi bukiet storczyków i długą kopertę. Koledzy go otoczyli: <br>- Ale kwiaty! Ambasada! Na pewno zaproszenie! <br>Bierze nonszalancko te kwiaty, jakby całe życie był storczykami karmiony, szuka oczami Ewy, podchodzi do niej, podaje jej bukiet z miną Romea i bezczelnie zerka na mnie. I znów ją odciąga na bok, i znów coś jej tam szepce. Na szczęście inspicjentka przerywa te romanse. <br>- Panie Grzegorzu, panie Grzegorzu, na estradę! <br>Obciągnął frakową kamizelkę, przygładził włosy, wchodzi